czwartek, 5 lutego 2015

Przepraszam

J-ja kończę z tym ff..
Przykro mi to pisać ale cóż...
Nie mam pomysłów na rozdziały ,z weną u mnie też nie jest najlepiej :(
Może kiedyś powrócę tu i je skończę ,może...

sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 8

*oczami Emily *

Drzwi otworzyły się i stanął w nich wysoki chłopak z blond włosami. Przyglądał mi się przez chwilę po czym powoli skierował się w moją stronę. Instynktownie odsunęłam się od niego na co on spojrzał na mnie oblizując wargi. Nim zdążyłam zorientować się co się dzieje gdyż nagle poczułam jak brutalnie wpija się w moje usta. Próbowałam go od siebie odepchnąć jednak w mojej sytuacji było to niemożliwe. W odpowiedzi na moją nieudaną próbę wsunął swoje ręce pod moją bluzkę a ja poczułam łzy spływające po moich policzkach.

* oczami Luka *

-Czego chcesz Bradley?
-Ja? Czego chcę? Zemsty Luke ,zemsty...
Na te słowa automatycznie się spiąłem i już miałem go uderzyć gdy poczułem ukłucie w ramię.
Ostatnie co pamiętam to jego szyderczy śmiech i słowa:
-Od nas się nie odchodzi Hemmings a jeśli już się na to zdecydujesz to zawsze czekają Cię konsekwencje...
Już niedługo będziesz błagał o śmierć ,wijąc się z bólu który Ci zadam....

*oczami Emily *

Jego ręce były wszędzie , już nawet z nim nie walczyłam. Nie miałam na to siły...
W pewnym momencie zerwał ze mnie ubranie by potem to samo zrobić ze swoją garderobą. Wiedziałam co planuje... Gdzie jest Luke kiedy go najbardziej potrzebuje?
-Proszę.. nie - powiedziałam drżącym głosem na co on tylko się zaśmiał. Chwilę potem poczułam jak wbija się we mnie i krzyknęłam z bólu jaki mi zadał. On widząc moją reakcję zaczął być jeszcze bardziej brutalny o ile to w ogóle jest możliwe. Czas ciągnął mi się w nieskończoność gdy nagle wstał i wyszedł z pokoju zostawiając mnie w nim zrozpaczoną tym co właśnie się wydarzyło.


Biedna Emily nie dość że właśnie zerwał z nią chłopak to jeszcze została porwana i zgwałcona... :(
W takim razie do następnego xx

↓↓↓ ZAPRASZAM ↓↓↓

http://w.tt/1BgQBHl

piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 7

*oczami Emily *

Po opuszczeniu mieszkania udałam się do parku. Usiadłam na ławce usiłując się uspokoić.
Gdy już mi się to częściowo udało wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer do Luka.
-Halo?
Nie odpowiedziałam tylko zaszlochałam do ssłuchawki.
-Emily co się stało?
-Shane... on słyszał naszą rozmowę.
-Fuck!  Em gdzie teraz jesteś?
-W parku.
-Tym obok jego mieszkania?
-Tak.
-Nie ruszaj się z tamtąd ,będę za 10 minut.
W tym samym momencie poczułam jak ktoś przykłada mi szmatę do ust i... zemdlałam.

*oczami Luka *

Oglądałem telewizję czekając na przyjazd reszty zespołu gdy zadzwoniła do mnie zaplakana Emily. Pierwsze co przyszło mi do głowy to że ktoś ją napadł czy coś , jednak prawda okazała się być zupełnie inna. Nie oznacza to że lepsza. Zabrałem kluczyki od mojego BMW i wybiegłem ze swojego domu. Dokładnie po 10 minutach dotarłem na miejsce. Nie zdążyłem zgasić silnika gdy poczułem pistolet przełożony do mojej skroni.
- Lukey , tęskniłem za tobą.
-Szkoda że ja za tobą nie. -odparłem od razu rozpoznając osobę obok.

* oczami Emily *

Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Głowa bolała mnie jak po wypiciu co najmniej 5 butelek wina , automatycznie chciałam się za nią złapać tylko nie przewidziałam jednego...
Moje ręce tak samo jak i nogi były związane i choć szarpałam się z całych sił nic nie mogłam z tym zrobić. W głowie miałam tylko jedną myśl:Co się stało i gdzie ja do cholery jestem?!

Ten rozdział jest nieco tajemniczy ale spokojnie w kolejnym rozdziale dowiecie się częściowo o co chodzi :)
Do następnego misie ;*

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6

*oczami Shane'a*

-Emily , o czym ty mówisz?
Jak mogłaś mi to zrobić?!
-Ja...
-Proszę Cię nic nie mów , po prostu zostaw mnie w spokoju.
-Ale...
-Wyjdź!!!

*oczami Emily *

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić jedyne i czym teraz myślałam to ból w oczach mojego chłopaka , a właściwie to już chyba byłego chłopaka. Ja nie chciałam by się o tym dowiedział , nie w ten sposób. Dlatego też posłuchałam się Shane'a i wyszłam.

* oczami Shane'a*

Wyszła ,ona sobie poszła. Zostawiła mnie.
Ja wiem że sam kazałem jej wyjść ale miałem nadzieję że tego nie zrobi...


Tak wiem rozdział króciutki ale stwierdziłam że dodam jeszcze 5 takich rozdziałów i pożegnam się z tym opowiadaniem :)

wtorek, 9 grudnia 2014

Rozdział 5

Rozdział 5

*oczami Luka*

Obudziłem się wypoczęty i zmartwiony jednocześnie. W dużej mierze z powodu wczorajszego spotkania z Shane'm i Emily. Widziałem przerażenie w jej oczach i zdziwienie na twarzy jej chłopaka z którym nie widziałem się od tyłu lat...

*oczami Emily *

Nie ma to jak obudzić się w ramionach Sheana, zdecydowanie jest to bardzo przyjemne uczucie. Jednak nie mogłam przestać myśleć o Luku i naszym pocałunku...
I tak rozmyślając postanowiłam sprawdzić zespół w którym gra Lukey.
Kliknąłam w Wikipedię i z wrażenia przestałam oddychać ,nagle głośne chrapanie mojego chłopaka przywróciło mnie do rzeczywistości.

*oczami Luka *

Nie mając co robić zadzwoniłem do Em. Odebrała już po pierwszym sygnale.
-Cześć , co u ciebie?
-Jak mogłeś przemilczeć fakt że jesteś w jednym z najpopularniejszych zespołów na świecie?!
Była wściekła czułem to.
-Emily proszę uspokój się.
-Ja mam się uspokoić?! Chyba żartujesz!
-Co powiesz na to żebyśmy się spotkali i sobie wszystko na spokojnie wyjaśnili?
I zrobiła to czego się obawiałem... rozłączyła się

*oczami Shaena*

Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem krzyk Emily. Zmartwiony zerwałem się na równe nogi i pobiegłem sprawdzić co się dzieje.
Nie to że podsłuchiwałem nie jestem taki.
Jednak gdy usłyszałem słowa Em , nagle wszystko zrozumiałem... Ona mnie zdradziła i to nie z byle kim.
Zdradziła mnie z moim byłym najlepszym kumplem
,a to bolało jeszcze bardziej.


Przepraszam za tak długą przerwę jednak sami wiecie jak to jest. Szkoła,nauka, rodzice...
Jednak obiecuję że kolejny rozdział pojawi się w ciągu najbliższych 3dni.
Co powiecie na imagin 18+?
Liczę na komentarze :)

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 4

*oczami Emily*

-Dziś zostaniesz wypisany do domu!
-To cudownie już mam dość tego gównianego , szpitalnego żarcia
-Zaraz wracam
Wyszłam z sali by poszukać doktora Styles'a , który zajmował się Shanem. Zastałam go rozmawiającego z babką z recepcji. Podeszłam i poprosiłam go o wypis dla mojego chłopaka. Poszło szybciej niż się tego spodziewałam i w podskokach wróciłam do sali Shane'a.

*oczami Shane *
Wreszcie mogę wyjść z tego cholernego szpitala. Co prawda przez najbliższy miesiąc muszę co 5dni zgłaszać się na wymianę bandarzy.
-To gdzie teraz idziemy?
-Hmmm , może do parku?
-Brzmi świetnie.
Do parku mieliśmy jakieś 5 minut , które pokonaliśmy w zupełnej ciszy.

*oczami Emily *

Dziwnie się czułam idąc z Shane'm za rękę po tym jak dzień wcześniej całowałam się z Lukiem. Miałam wrażenie że za chwilę stanie się coś złego i nie myliłam się...
Siedzieliśmy na ławce w parku i się całowaliśmy gdy nagle podszedł do nas pewien chłopak.
-Siema stary , kopę lat!
-Luke? Brachu co ty tu robisz?!
Odwróciłam się i zamarłam , nie to nie możliwe. A jednak przed nami stał Luke , mój Luke.
-Właśnie co ty tu robisz?
-To wy się znacie?!
-Poznaliśmy się ...
-Niedawno.

*oczami Shane *

Sam już nie wiem o co tu chodzi. Skąd Emily zna Luke?! To wszystko jest jakieś pogmatwane , Emily będzie mi miała dużo do opwiadania. A może ona i Luke...
Nie to nie możliwe-skarciłem
się w myślach , chociaż przecież Luke to zawodowy podrywacz. W gimnazjum zmieniał dziewczyny jak rękawiczki ,i o co chodzi z tym zespołem...



I jak myślicie co będzie dalej? Dowiecie się już dziś :)