piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 7

*oczami Emily *

Po opuszczeniu mieszkania udałam się do parku. Usiadłam na ławce usiłując się uspokoić.
Gdy już mi się to częściowo udało wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer do Luka.
-Halo?
Nie odpowiedziałam tylko zaszlochałam do ssłuchawki.
-Emily co się stało?
-Shane... on słyszał naszą rozmowę.
-Fuck!  Em gdzie teraz jesteś?
-W parku.
-Tym obok jego mieszkania?
-Tak.
-Nie ruszaj się z tamtąd ,będę za 10 minut.
W tym samym momencie poczułam jak ktoś przykłada mi szmatę do ust i... zemdlałam.

*oczami Luka *

Oglądałem telewizję czekając na przyjazd reszty zespołu gdy zadzwoniła do mnie zaplakana Emily. Pierwsze co przyszło mi do głowy to że ktoś ją napadł czy coś , jednak prawda okazała się być zupełnie inna. Nie oznacza to że lepsza. Zabrałem kluczyki od mojego BMW i wybiegłem ze swojego domu. Dokładnie po 10 minutach dotarłem na miejsce. Nie zdążyłem zgasić silnika gdy poczułem pistolet przełożony do mojej skroni.
- Lukey , tęskniłem za tobą.
-Szkoda że ja za tobą nie. -odparłem od razu rozpoznając osobę obok.

* oczami Emily *

Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Głowa bolała mnie jak po wypiciu co najmniej 5 butelek wina , automatycznie chciałam się za nią złapać tylko nie przewidziałam jednego...
Moje ręce tak samo jak i nogi były związane i choć szarpałam się z całych sił nic nie mogłam z tym zrobić. W głowie miałam tylko jedną myśl:Co się stało i gdzie ja do cholery jestem?!

Ten rozdział jest nieco tajemniczy ale spokojnie w kolejnym rozdziale dowiecie się częściowo o co chodzi :)
Do następnego misie ;*

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6

*oczami Shane'a*

-Emily , o czym ty mówisz?
Jak mogłaś mi to zrobić?!
-Ja...
-Proszę Cię nic nie mów , po prostu zostaw mnie w spokoju.
-Ale...
-Wyjdź!!!

*oczami Emily *

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić jedyne i czym teraz myślałam to ból w oczach mojego chłopaka , a właściwie to już chyba byłego chłopaka. Ja nie chciałam by się o tym dowiedział , nie w ten sposób. Dlatego też posłuchałam się Shane'a i wyszłam.

* oczami Shane'a*

Wyszła ,ona sobie poszła. Zostawiła mnie.
Ja wiem że sam kazałem jej wyjść ale miałem nadzieję że tego nie zrobi...


Tak wiem rozdział króciutki ale stwierdziłam że dodam jeszcze 5 takich rozdziałów i pożegnam się z tym opowiadaniem :)

wtorek, 9 grudnia 2014

Rozdział 5

Rozdział 5

*oczami Luka*

Obudziłem się wypoczęty i zmartwiony jednocześnie. W dużej mierze z powodu wczorajszego spotkania z Shane'm i Emily. Widziałem przerażenie w jej oczach i zdziwienie na twarzy jej chłopaka z którym nie widziałem się od tyłu lat...

*oczami Emily *

Nie ma to jak obudzić się w ramionach Sheana, zdecydowanie jest to bardzo przyjemne uczucie. Jednak nie mogłam przestać myśleć o Luku i naszym pocałunku...
I tak rozmyślając postanowiłam sprawdzić zespół w którym gra Lukey.
Kliknąłam w Wikipedię i z wrażenia przestałam oddychać ,nagle głośne chrapanie mojego chłopaka przywróciło mnie do rzeczywistości.

*oczami Luka *

Nie mając co robić zadzwoniłem do Em. Odebrała już po pierwszym sygnale.
-Cześć , co u ciebie?
-Jak mogłeś przemilczeć fakt że jesteś w jednym z najpopularniejszych zespołów na świecie?!
Była wściekła czułem to.
-Emily proszę uspokój się.
-Ja mam się uspokoić?! Chyba żartujesz!
-Co powiesz na to żebyśmy się spotkali i sobie wszystko na spokojnie wyjaśnili?
I zrobiła to czego się obawiałem... rozłączyła się

*oczami Shaena*

Smacznie sobie spałem gdy nagle usłyszałem krzyk Emily. Zmartwiony zerwałem się na równe nogi i pobiegłem sprawdzić co się dzieje.
Nie to że podsłuchiwałem nie jestem taki.
Jednak gdy usłyszałem słowa Em , nagle wszystko zrozumiałem... Ona mnie zdradziła i to nie z byle kim.
Zdradziła mnie z moim byłym najlepszym kumplem
,a to bolało jeszcze bardziej.


Przepraszam za tak długą przerwę jednak sami wiecie jak to jest. Szkoła,nauka, rodzice...
Jednak obiecuję że kolejny rozdział pojawi się w ciągu najbliższych 3dni.
Co powiecie na imagin 18+?
Liczę na komentarze :)

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 4

*oczami Emily*

-Dziś zostaniesz wypisany do domu!
-To cudownie już mam dość tego gównianego , szpitalnego żarcia
-Zaraz wracam
Wyszłam z sali by poszukać doktora Styles'a , który zajmował się Shanem. Zastałam go rozmawiającego z babką z recepcji. Podeszłam i poprosiłam go o wypis dla mojego chłopaka. Poszło szybciej niż się tego spodziewałam i w podskokach wróciłam do sali Shane'a.

*oczami Shane *
Wreszcie mogę wyjść z tego cholernego szpitala. Co prawda przez najbliższy miesiąc muszę co 5dni zgłaszać się na wymianę bandarzy.
-To gdzie teraz idziemy?
-Hmmm , może do parku?
-Brzmi świetnie.
Do parku mieliśmy jakieś 5 minut , które pokonaliśmy w zupełnej ciszy.

*oczami Emily *

Dziwnie się czułam idąc z Shane'm za rękę po tym jak dzień wcześniej całowałam się z Lukiem. Miałam wrażenie że za chwilę stanie się coś złego i nie myliłam się...
Siedzieliśmy na ławce w parku i się całowaliśmy gdy nagle podszedł do nas pewien chłopak.
-Siema stary , kopę lat!
-Luke? Brachu co ty tu robisz?!
Odwróciłam się i zamarłam , nie to nie możliwe. A jednak przed nami stał Luke , mój Luke.
-Właśnie co ty tu robisz?
-To wy się znacie?!
-Poznaliśmy się ...
-Niedawno.

*oczami Shane *

Sam już nie wiem o co tu chodzi. Skąd Emily zna Luke?! To wszystko jest jakieś pogmatwane , Emily będzie mi miała dużo do opwiadania. A może ona i Luke...
Nie to nie możliwe-skarciłem
się w myślach , chociaż przecież Luke to zawodowy podrywacz. W gimnazjum zmieniał dziewczyny jak rękawiczki ,i o co chodzi z tym zespołem...



I jak myślicie co będzie dalej? Dowiecie się już dziś :)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 3

Rozdział3

*oczami Emily*

Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegar wiszący nad biurkiem ,wskazywał 4 nad ranem. Westchnęłam i próbowałam zasnąć ,jednak jak zwykle nic to nie dało.
Zrezygnowana wstałam i zeszłam do kuchni coś zjeść. Padło na płatki kukurydziane z mlekiem ,mniam. 
Nie mając nic do roboty wróciłam do pokoju i zaczęłam surfować po internecie.
Nagle trafiłam na pewną stronę i dosłownie zamarłam. Otóż ta strona opowiadała o Luku ,i to o tym którego wczoraj poznałam. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę ,przecież to nie może być prawda.
postanowiłam sobie ze zapytam go o to na dzisiejszej kawie.
O nie jeśli zaraz nie wyjdę spóźnie się ,shit.

*oczami Luka*

Czekałem na nią z uśmiechem na  twarzy. Wreszcie przyszła ,słodko zaróżowiona na policzkach.
-Przepraszam Cię za spóźnienie.
-Ależ nie szkodzi ,czego się napijesz?
-Hmmm ,poproszę Caffe Late.
-Już się robi.
Obserwowałem ją czując kompletny mętlik w głowie. Ona jest naprawdę słodka. Moja mama nazwałaby ja idealną kandydatką na żonę. Niestety już nigdy nic nie powie...

*oczami Emily*

Siedzieliśmy tak sacząć kawę  i rozmawiając o wszystkim i o niczym gdy nagle Luke zrobił coś czym kompletnie mnie zadziwił...
Otóż on złapał mnie za rękę i powiedział że mu się podobam. A ja zareagowałam jak zwykła idiotka ,a mianowicie odpowiedziałam mu to samo. I nagle nasze usta złączyły się w pocałunku...

*oczami Luka*

To było niesamowite uczucie ,jej usta smakowały jak lody truskawkowe w słoneczny dzień. Tak wiem ze nie powinienem jej całować ,ale nie mogłem ulec pokusie.
-Hmmm ,przepraszam?
-Nie to ja powinnam przeprosić ciebie ,i Luke mogę Cię o coś zapytać?
-Jasne ,wal śmiało.
-Bo dziś.. ,zapytam Cię od razu czy to prawda że grasz w zespole 5 Second Of Summer?
-Tak Emily ,to prawda.
-To dlaczego powiedziałeś mi że jestes na praktykach w szpitalu?
-Bo nie chciałem żebyś umawiała się ze mną tylko dlatego że jestem sławny.
-Och ,nawet nie wiedziałam że istnieje taki zespół. :)
-To teraz już wiesz
.
Jezu ta dziewczyna jest naprawdę niesamowita.


-----------------------------------------------------------------------------------------------

I jak sądzicie ,co będzie dalej? Emily zacznie się spotykać z Lukiem i zostawi dla niego Sheana?
A może będzie z nimi obojga na raz?
Dowiecie się już za 2 dni :)    Papa ,miłego tygodnia misie <3

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 2

Rozdział 2



*oczami Shane*


Obudziłem się czując tępy ból z tyłu głowy.  Otworzyłem oczy i zobaczyłem szpitalną aparaturę i Emily uśmiechającą się do mnie. I nagle wszystko sobie wszystko przypomniałem...

-Nic ci nie jest?  Ten mężczyzna on...

-Spokojnie wszystko będzie dobrze , teraz najważniejsze jest to żebyś wyzdrowiał.

-Ale co się tak właściwie stało?  Co ja tu robię?

-Zostałeś postrzelony w brzuch ,ale nie martw się lekarze się tym zajęli.

Miałem mętlik wciąż nie docierało do mnie co się stało. I tak rozmyślając zapadłem w sen.


*oczami Emily*


Siedziałam przy nim , gdy do sali weszli jego rodzice.  Nie chcąc im przeszkadzać wyszłamz sali wprost na pprzystojnego blondyna.

-Przepraszam ja nie zauważyłam Cię.

-Nic nie szkodzi. A jeśli można wiedzieć , co tu robisz?

-Mój chłopak leży na tej sali. A ty kogo odwiedzasz?

-Tak właściwie pracuje tu , jestem Luke.

-Ja Emily , miło mi.

-Ja muszę iść , może masz ochotę pójść ze mną na kawę jutro o 15?

-Hmm , jasne. To do zobaczenia.


*oczami Luka*


Ta Emily jest naprawdę bardzo ładna. Szkoda tylko że ma chłopaka.

Patrzyłem za nią dopóki nie zniknęła za rogiem.  Oh stary musisz pamiętać że ona ma już chłopaka (zganilem sam siebie i odeszłem w przeciwnym kierunku)


*oczami Emily*


Ten Luke jest taki miły i jeszcze zaprosił mnie na kawę...

Wiem , powinnam mu odmówić ale on jest taki słodki. Tymczasem doktor zajmujący się Shanem właśnie znikł w dyżurce lekarzy. Pobiegłam za nim by spytać się o zdrowie mojego chłopaka. Okazało się że rana na razie goi się prawidłowo i nie mam powodów do zmartwień. Uspokojona tą informacją zadzwoniłam po taksówkę i wróciłam do domu , gdzie czekała na mnie zmartwiona ciocia.




 I jak myślicie Emily pójdzie na spotkanie z Lukiem , czy zostanie w domu?

Wiem że nowy rozdział miał być jutro ale kto w dzisiejszych czasach przestrzega zasad?! ;)

Kolejny rozdział powinien pojawić się jutro ale nie wiem czy będę miała

czas na napisanie :)

PS.Podoba wam się? Mam nadzieje że tak ☆



czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 1

Rozdział 1

*oczami Emily*

Wychowywałam się bez obojga rodziców. Mama zmarła z powodu raka gdy miałam 4 latka ,a tato rok po niej.  Wychowała mnie moja ciocia Amy. Jest wspałniałą osobą ,pełną miłości i radości. Jednak nasze życie nie jest idealne ,tak było i w moim przypadku. Był piękny słoneczny dzień ,wraz z moim chłopakiem Shane'm poszłam na spacer do parku. Zapowiadało się naprawdę romantycznie ,tylko ja i on , gdy nagle pojawił się ten człowiek.
Wszystko działo się tak szybko.
W jednej chwili szliśmy trzymając się za ręce ,a w drugiej on leżał na ziemi w kałuży krwi...

*oczami Shane'a

[myśli o Emily]
Ona jest taka śliczna ,sposób w jaki się do mnie i mnie całuje... Ciężko to opisać słowami ,ona jest po prostu niesamowita. 
[w parku]
Szliśmy trzymając się za dłonie ,byłem taki szczęśliwy i właśnie wtedy pojawił się on.
Kątem oka dostrzegłem pistolet w jego dłoni ,natychmiast zasłoniłem Em swoim ciałem.
Obserwowałem każdy jego ruch gdy nagle poczułem ostry ból w brzuchu i jak gdyby nigdy nic upadłem na ziemię.

*oczami Emily*
 Nie wiedziałam co robić. Mój chłopak leżał na ziemi w kałuży krwi a gościu właśnie wymierzał do mnie z pistoletu więc zrobiłam to co mi przyszło do głowy ,uciekłam.
Zatrzymałam się dopiero gdy nie mogłam oddychać i od razu zadzwoniłam na policję.
Przyjechali dość szybko ,jeden z nich podszedł do mnie zobaczyć czy wszystko ze mną okej ,a drugi poszedł poszukać tego mężczyzny. 
To zdecydowanie był najgorszy dzień w moim życiu.



I jak podoba się? Sorki że przerwałam w takim  momencie ,ale muszę już iść.
Kolejny rozdział w poniedziałek :)